Historie osób po udarze

Historie Osób po Udarze

Tadeusz, lat 85

udar nastąpił w marcu, 2014 r. 

Zaczęło się od wizyty u dentysty, siedząc na fotelu, poczułem dziwny ból z tyłu głowy, który jednak po pewnym czasie minął. Mniej więcej po około tygodniu od tego zdarzenia, kiedy rano jadłem śniadanie, upuściłem na podłogę butelkę wody, czułem że nie mam władzy w jednej ręce. Wiedziałem, że dzieje się coś niepokojącego i natychmiast zadzwoniłem do mojej córki. Córka mieszka blisko, po kilku minutach była już u mnie i wezwała pogotowie. Pogotowie przyjechało w ciągu kwadransa i równie szybko znalazłem się w szpitalu. Miałem szczęście, bo reakcja lekarza była błyskawiczna, od razu zostało podjęte leczenie. Teraz jestem już w domu, rozpocząłem rehabilitację i mam nadzieję, że będzie dobrze. Lewa ręka jest nadal niesprawna, ale to dopiero miesiąc po udarze. Miałem też problemy z sercem, jednak ogólnie jestem w dobrej formie, mam dużą rodzinę, wnuki i prawnuki i chciałbym się cieszyć nimi jak najdłużej. Jestem zawsze za tym, by korzystać z najnowszych rozwiązań, które daje medycyna. Tylko się nie poddawać!

Kasia, 31 lat

udar nastąpił w grudniu w 2008 r. 

Udaru doznałam w Holandii, pracowałam wtedy dużo, w dzień w fabryce, a w nocy dorabiałam jeszcze w restauracji. Było dużo czynników, które mogły mieć wpływ na mój udar, przemęczenie, papierosy, alkohol, tabletki antykoncepcyjne. Nie zauważyłam jednak żadnych objawów, po prostu nagle upadłam, znalazła mnie koleżanka, współlokatorka, kiedy weszła do pokoju. Próbowała mnie ocucić pod wodą, ja już wtedy nie do końca byłam świadoma, zaczęłam gorzej widzieć aż wreszcie straciłam przytomność. Wtedy dopiero została wezwana karetka. W szpitalu przypuszczali, że jestem pod wpływem narkotyków, ale zrobili badania i został potwierdzony udar mózgu. Około doby byłam nieprzytomna, obudziłam się, gdy do szpitala przyjechali moi rodzice. Później dowiedziałam się, że groziła mi też amputacja ręki, była cała sina, nie miałam w niej krążenia. Na szczęście rękę udało się uratować. Rozpoczęłam codzienną rehabilitację i odczuwam dużą poprawę. Moje życie całkowicie zmieniło się po udarze. Wcześniej uprawiałam sport, lekkoatletykę, teraz niestety nie mogę. Jestem niezależna, ale trzy lata trwało zanim doszłam do siebie. Pracuję przy biurku, przez telefon. Staram się być aktywna. Mam nadzieję, że będzie lepiej.

Alicja, 57 lat

udar nastąpił w czerwcu 2013 roku

Żyłam wtedy w bardzo silnym stresie. Udar mnie zaskoczył, nie wyczułam żadnych wcześniejszych symptomów, po prostu nagle w nocy nie byłam w stanie wstać z łóżka, kiedy chciałam pójść do toalety. Wtedy zorientowałam się, że dzieje się coś dziwnego, próbowałam wstać i skończyło się to upadkiem. Pierwsze wrażenie, kiedy się przewróciłam, było takie, że poczułam się jak owad w bursztynie, byłam sparaliżowana, poza tym nic mnie nie bolało. Na szczęście byłam wtedy w domu z mężem i to on wezwał pomoc. Gdy przyjechała karetka, ratownicy od razu rozpoznali udar. Cały czas byłam przytomna, biłam się z myślami, co ze mną będzie. Ponad cztery miesiące leżałam w szpitalu. Wcześniej żyłam intensywnie i teraz, po udarze, też chciałam sobie zorganizować życie. Wpadłam na pomysł, żeby spisać, to co wiem, co przeżyłam. Miałam szczęście do rehabilitanta i do neurologa. Człowiek w takim stanie traci intymność, jest zdołowany. Było mi trudno samodzielnie się poruszać, załatwiać potrzeby fizjologiczne. Mój rehabilitant nauczył mnie jak siadać, jak korzystać z toalety, jak utrzymać równowagę. Nabrałam pokory do tego co robię. Jestem na emeryturze. Wcześniej prowadziłam kwiaciarnię. Po udarze zamknęłam ją. Trudno jest mi zmywać naczynia, ale wszystko staram się robić. Zawsze lubiłam gotować, piec sama. Ostatnio wstążkę wiązałam godzinę dwadzieścia, więc musiałam uzbroić się w cierpliwość. Coś wypada, coś chlapie, ale idę do przodu. Powoli wracam też do mojej pasji, florystyki.

Paweł, 50 lat

udar nastąpił w maju 2013 roku. 

Wcześniej w ogóle nie znałem objawów tej choroby i kiedy się pojawiły, nie zdawałem sobie sprawy, że dostałem udaru. Wszystko zaczęło się w pracy, kiedy wyjeżdżałem w trasę. Jestem zawodowym kierowcą. Podczas przygotowań do wyjazdu zacząłem odczuwać niepokojące objawy, niedowład ciała, problemy ze wzrokiem. Zdenerwowałem się tym, pamiętam, że pomyślałem nawet, czy to może już koniec mojego życia. Poprosiłem kolegów z pracy o wezwanie pogotowia i karetka przyjechała po około pół godzinie. Lekarz w karetce ocenił, że mogę mieć udar mózgu. Na dwa tygodnie trafiłem do szpitala w Wołominie, a następnie do szpitala w Warszawie, na ul. Sobieskiego, gdzie rozpoczęła się rehabilitacja, która trwała w sumie 16 tygodni i od razu widoczna była poprawa. Później rehabilitowałem się we własnym zakresie, jestem już coraz bardziej samodzielny.

Udar znacząco odmienił moje dotychczasowe życie, ale dostrzegam w tym również pozytywy. Można powiedzieć, że wcześniej w domu byłem gościem i na nic nie miałem czasu, wszędzie „goniłem”. Teraz co prawda nie mogę pracować i dostałem rentę jako całkowicie niezdolny do wykonywania zawodu, jednak mam więcej czasu dla bliskich.

Manifest Udarowy jest wyrazem dążenia do poprawy opieki udarowej w Polsce. Zostały w nim zawarte cele jakie należy postawić systemowi opieki zdrowotnej.

BI – A UNIQUE BOND

Vivamus semper ultrices sapien ultricies aliquam. Aenean semper enim ac lorem finibus, luctus fringilla tellus hendrerit. Maecenas velit dolor, consequat vel tempus eget, venenatis vitae metus. Nulla turpis enim, aliquet nec orci sed, varius placerat augue. Phasellus a ultrices sem. Suspendisse ac velit purus. Nulla pharetra metus nec rhoncus lacinia.

Aliquam in arcu eu odio cursus molestie. Vestibulum elementum sapien ut consectetur vulputate. Integer et aliquet nulla. Nunc a diam a justo sodales viverra a vel metus. Integer convallis risus et nisl ornare, vel egestas ipsum feugiat. Nam vitae tortor a sapien volutpat lacinia in a lectus. Nullam at sodales elit. Curabitur sodales facilisis massa, et pulvinar nunc lobortis id. Curabitur sed purus lacinia, pellentesque lorem at, condimentum tortor. In consequat est nec felis laoreet ultrices.